Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko
3838
BLOG

Pani Watts, konie arabskie a sprawa polska

Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko Polityka Obserwuj notkę 57

Nie może ustać niebywała medialna histeria związana ze sprawą odwołania szefów dwóch stadnin zwierzęcych, w tym koni arabskich. Zarzuty wobec rządu PiS w związku z całą sytuacją są zupełnie absurdalne i groteskowe, a pomimo tego, są chętnie kolportowane przez zakłamane media głównego nurtu.

Jeden z zarzutów jest taki, że pan Trela, szef stadniny w Janowie, nie powinien być odwołany ze swojego stanowiska. Innymi słowy, zwolennicy pana Treli, utrzymują że pan Trela powinien sprawować swoja funkcję dożywotnio. Nie sądzę, żeby to było możliwe w stosunku do jakiejkolwiek osoby, sprawującej funkcję dyrektora w dowolnej firmie kontrolowanej przez skarb państwa. Po prostu, każdy dyrektor państwowej firmy, musi się liczyć z tym, że któregoś dnia przestanie sprawować swoją funkcję.

W przypadku pana Treli, dodatkowym argumentem za jego odwołaniem, były wyniki kontroli, wskazujące na liczne nieprawidłowości w stadninie. Jedna z nich polegała na tym, ze hodowla koni arabskich, przynosiła dla stadniny straty finansowe. Stadnina zwierzęca generowała zysk, tylko dzięki utrzymywaniu stada krów, a nie koni arabskich. Zwolennicy pana Treli, jakoś nie pytają to, dlaczego pan Trela, znakomity znawca koni arabskich, nie potrafił uczynić z hodowli koni arabskich dochodowego biznesowego przedsięwzięcia dla stadniny.

Moim zdaniem, mogło to wynikać z niekorzystnych umów zawieranych przez pana Trelę z osobami i firmami związanymi z hodowlą koni arabskich w Janowie. Okazało się że pan Trela, przyjął do stadniny koni kilka klaczy pani Watts, żony członka zespołu Rolling Stones, bez żadnej umowy w tej sprawie. Umowa została w końcu podpisana, ale po bardzo długim okresie czasu. Pan Trela oświadczył, ze przyjął konie pani Watts do stadniny, na zasadzie przyjacielskich relacji z panią Watts. Mnie przyjacielskie relacje pana Treli z panią Watts, czy też innymi osobami zupełnie nie interesują. To co mnie interesuje to fakt, polegający na tym, że pan Trela nie powinien był przyjmować do stadniny jakichkolwiek koni bez zawarcia umowy z ich właścicielem oraz bez wskazania korzyści finansowych dla stadniny, wynikających z zawartej umowy.

Na nowego szefa stadniny, została powołana osoba z dużym doświadczeniem w zarządzaniu firmami oraz z małym doświadczeniem w hodowli koni arabskich. Media głównego nurtu rozpoczęły w związku z tym schizofreniczny atak na rząd PiS w związku z taką decyzję. Schizofrenia polega na podwójnym widzeniu rzeczywistości przez media głównego nurtu. Otóż, zarządów PO i PSL, media przekonywały nas, że szefami szpitali powinny być osoby o doświadczeniu menedżerskim, nie muszące mieć jednocześnie wykształcenia lekarskiego, ponieważ media uznały że czymś innym jest zarządzeni szpitalem a czymś innym jest leczenie chorych. W przypadku stadniny koni, okazało się ze media bezwzględnie wymagają od szefa stadniny, wiedzy i doświadczenia w zakresie hodowli koni arabskich, ponieważ bez tego warunku, zdrowie i bezpieczeństwa koni arabskich będzie zagrożone.

Innymi słowy media głównego nurtu uważają, że jeżeli na czele szpitala będzie stał dyrektor bez wykształcenia medycznego, to zdrowie i życie pacjentów szpitala nie będzie zagrożone, natomiast jeżeli na czele stadniny będzie stał dyrektor, bez wiedzy i doświadczenia w zakresie hodowli koni arabskich, to zdrowie i życie tych koni będzie zagrożone. Wynika z tego że media głównego nurtu bardziej sobie cenią zdrowie i życie koni arabskich niż życie i zdrowie pacjentów szpitali. To jest kompletna schizofrenia. Jest jasne, że szef stadniny tak samo jak szef szpitala nie musi być weterynarzem lub lekarzem, po to żeby dobrze zarządzać powierzoną mu firmą, ponieważ ma od tego specjalistów w całym zespole pracowniczym.

Wielką wrzawę w mediach głównego nurtu, wywołała sprawa śmierci trzech koni arabskich, w tym klaczy należących do pani Watts. Media starały się połączyć śmierć koni z nowym szefem stadniny, nie znającym się na hodowli koni arabskich. O tym, że przypadki śmierci koni arabskich zdarzały się wcześniej, jakoś media nie informowały, ponieważ to mogłoby zakłócić medialny przekaz, mający udowadniać że śmierć konia arabskiego jest czymś niezwykłym. Więcej, winnego sytuacji uznano nowego szefa stadniny, co jest kompletnym absurdem, ponieważ szef stadniny nie miał żadnego związku ze śmiercią koni.

Wczoraj, media poinformowały że pani Watts, grozi procesem polskiemu ministerstwu rolnictwa w związku z padnięciem dwóch jej klaczy czystej krwi arabskiej. Pani Watts jest dla mnie prawniczą analfabetką, ponieważ jest jasne, że polskie ministerstwo rolnictwa nie posiada osobowości prawnej, w związku z tym, nie może być pozwane w sprawie cywilnej przed polskim sądem. Pani Watts może, co najwyżej pozwać przed sąd firmę odpowiedzialną za stadninę zwierząt w Janowie, w tym za hodowlę koni arabskich.

Pani Watts powiedziała: „- Chcę ich pozwać za to, jak traktowano moje klacze. Utrzymywano mnie w niewiedzy - skarżyła się Watts w rozmowie z brytyjskim dziennikiem.” Jest to wypowiedź kompletnie absurdalna, wskazującą na prawniczy analfabetyzm pani Watts oraz jej niebywały infantylizm. Pani Watts nie może pozwać stadniny koni za utrzymywanie jej w niewiedzy w sprawie klaczy znajdujących się w stadninie koni. Dokładniej to pani Watts może pozwać stadninę w dowolnej sprawie, ale jej szanse na wygranie procesu np. w sprawie utrzymywania w niewiedzy pani Watts w sprawie klaczy są zerowe.

Moim zdaniem, pani Watts powinna poczekać z jakimkolwiek pozwem przeciwko stadninie, do zakończenia śledztwa w sprawie śmierci koni w stadninie, prowadzonego przez polską prokuraturę. Ponieważ jeżeli polska prokuratura uzna, że nikt nie przyczynił się do śmierci koni w stadninie, skierowanie pozwu przeciwko stadninie w tej sprawie będzie bezzasadne, ponieważ wygranie takiej sprawy w polskim sądzie będzie równe zeru, ze względu na brak dowodów winy. Jeżeli polska prokuratura uzna, że do śmierci koni mogły się przyczynić się jakieś osoby, to będzie kwestią do ustalenia w jakim zakresie stadnina może ponosić odpowiedzialność prawną za działanie tych osób.

Bardzo ważną sprawą do ustalenia, jeżeli chodzi o ewentualny pozew przeciwko stadninie ze strony pani Watts, będzie treść umowy pomiędzy panią Watts a stadniną. To właśnie pisemna umowa powinna regulować prawa i obowiązki obydwu stron umowy. Bardo ciekawe jest to, że o takiej umowie pani Watts w ogóle nie wspomina, a przecież niewypełnienie warunków umowy powinno być podstawą skierowania pozwu sądowego przeciwko stadninie.

Niebywale absurdalna i schizofreniczna medialna wrzawa wokół hodowli koni arabskich w Janowie są dla mnie dowodem na to, że ministerstw rolnictwa poprzez zmianę szefa stadniny oraz poprzez działania nowego dyrektora stadniny, przerwali bardzo intratne interesy osób i firm związanych z koniami arabskimi w naszym kraju oraz poza granicami kraju. Wygląda na to, że wiele osób i firm zarabiało bardzo duże pieniądze związane z hodowlą koni arabskich w Polsce, a jedyną firmą ponoszącą finansowe straty związane z hodowlą koni arabskich była stadnina koni w Janowie Podlaskim. W związku z tym, życzę ministerstwu rolnictwa i nowemu dyrektorowi stadniny wytrwałości i uporu w dążeniu do uczynienia z hodowli koni arabskich przedsięwzięcia przynoszącego dochód finansowy całej stadninie, a nie wyłączeni osobom i firmom kręcącym się wokół stadniny.    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka