Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko
3621
BLOG

Wyniki wyborów do sejmików zostały zafałszowane

Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko Gospodarka Obserwuj notkę 100

Po ogłoszeniu wyników wyborów do sejmików wojewódzkich, jest jasne, że wybory do sejmików zostały zafałszowane. Argumenty na obronę mojej opinii są następujące:

1. Wyniki exit-pool zrobione przez Ipsos, w sposób znaczny różnią się od wyników oficjalnych wyborów. Dopuszczalny margines błędu w badaniach exit-poll wynosi maksimum 1-1,5%. Tymczasem oficjalne wyniki wyborów do sejmików, pokazują że margines dopuszczalnego błędu dla PiS, PSL i SLD został bardzo mocno przekroczony. Otot wyniki exit-poll i wyniki wyborcze:

PiS ….... exit-poll – 31.5% ….. wybory - 26,85%
PO ….... exit-poll – 27.3% ….. wybory - 26,36%
PSL ….. exit-poll – 17% …..... wybory - 23,68%
SLD ….. exit-poll – 5.2% ….... wybory - 8,78%

Problem polega na tym, ze IPSOS nie myli się w swoich badaniach exit-poll. Na przykład, oficjalne wyniki wyborów na prezydentów i burmistrzów miast, mieściły się w granicach dopuszczalnego błędu sondażowego, zrobionego również przez Ipsos. Więc, nie można w sposób racjonalny uzasadnić, pomyłki Ipsos w badaniach exit-pool w porównaniu z oficjalnym wynikami, w przypadku wyborów do sejmików.

Ipsos jest jedną z największych grup badawczych na całym świecie, z oddziałem w Polsce. To jest firma tak renomowana, że nie może sobie pozwolić na błędne przeprowadzone sondażów exit-poll, w tym sensie, że że wyniki sondażu będą znacząco odbiegać od badań exit-poll. To w przypadku tak poważnych firm jak Ipsos, zupełnie nie jest możliwe. O bardzo dużej wiarygodności wyników badań exit-poll firmy Ipsos, świadczy fakt, ze wszyscy komentatorzy i politycy uznali, wyniki tych badań za bardzo wiarygodne. Nikt nie kwestionował prognozowanego w sondażu exit-pool, zwycięstwa PiS w wyborach do sejmików.

Stąd, jedynym wytłumaczeniem znaczącej różnicy pomiędzy, wynikami wyborów do sejmików, w badaniach exit-poll i oficjalnych wynikach, jest zafałszowaniu wyników do sejmików wojewódzkich.

2. Kolejnym dowodem na zafałszowania wyborcze są wyniki osiągnięte przez PSL w wyborach do sejmików. Tak nagłego i skokowego poparcia dla PSL, nie można racjonalnie wytłumaczyć i uzasadnić. Historia Polski po 1989 nie zna tak nagłego wzrostu poparcia dla PSL, nie tylko na przestrzeni 4 lat, ale na przestrzeni jednego miesiąca.

Normalne badania sondażowe partii politycznych pokazują poparcie dla PSL na poziomie 5-7%. Jestem w stanie zaakceptować fakt, że w wyborach samorządowych PSL ma o wiele większe poparcie rzędu 15-17% niż w wyborach parlamentarnych. Natomiast nikt nie jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć poparcia dla PSL w w wyborach do sejmików na poziomie prawie 24%. Na przykład poparcie dla PSL w Gdyni
z 800 głosów skoczyło do 8800 głosów, czyli o jakieś 1100%.

Oczywiście, znam argument o tym, że swój wynik PSL zawdzięcza pozycji numer jeden na książeczkach do głosowania, ale nie podzielam tej argumentacji, ponieważ wyborcy nie są idiotami. Ponadto, w maju w eurowyborach, gdy także obowiązywały książeczki, PSL otrzymał wynik wyborczy na prognozowanym poziomie. Również wielkość różnicy pomiędzy wynikami exit-poll i wynikami rzeczywistymi dla PiS i SLD, nie można racjonalnie wytłumaczyć.


Stąd, jedynym wytłumaczeniem znaczącej różnicy pomiędzy, wynikami wyborów do sejmików, w badaniach exit-pool i oficjalnych wynikach, w przypadku PSL, PiS i SLD, jest zafałszowanie wyników do sejmików wojewódzkich.

3. Następne dowody na wyborcze zafałszowania w wyborach do sejmików, pokazują dostępne media w Polsce, w tym media głównego nurtu. Tylko problem polega na tym, że media głównego nurtu, nazywają wyborcze zafałszowania, „błędami” i „pomyłkami” do sprostowania. Na przykład,Mazowiecka Wojewódzka Komisja Wyborcza czekała na korektę dwóch protokołów z komisji obwodowych, a co za tym idzie, także komisji powiatowych. Wiadomo, że każdy protokół zawiera podpisy osób i pieczęć komisji, odpowiadających za liczenie głosów. Jeżeli członkowie danej komisji, źle policzyli głosy wyborców, a następnie podpisali i opieczętowali protokoły wyborcze, to znaczy, że poświadczyli nieprawdę w urzędowym dokumencie. Jest to typowe zafałszowanie wyborcze.

Kompromitujące zafałszowania dla PKW wyników wyborczych trwają do samego końca. W ogłoszonych nieoficjalnie wynikach wyborczych, dziennikarze wychwycili jak dotychczas dwa elementarne zafałszowania. Podana przez PKW liczba mandatów w województwie śląskim wyniosła 14 dla PiS i 7 dla PSL. W rzeczywistości, PiS otrzymało 16 mandatów a PSL 5 mandatów. Źle podano liczbę głosów ważnych oddanych w wyborach do sejmiku na Śląsku. Zamiast liczby 1 348 961 podano liczbę 1 481 479. Różnica wynosi więc 132 518 głosów.

4. Wreszcie, ostatnim dowodem na wyborcze zafałszowania jest liczba oddanych głosów nieważnych, w wyborach do sejmików, w wysokości blisko 18%. Można powiedzieć, że liczba głosów nieważnych, w porównaniu do wyborów sprzed czterech lat, po raz kolejny zrosła. To jest niemożliwe. Ponieważ okazuje się, że im dłużej Polacy chodzą na wybory, tym bardziej nie potrafią opanować techniki zaznaczania osób na jakie chcieliby zagłosować. Jak pisałem wcześniej, Polacy nie są idiotami potrafią sobie poradzić z stawianiem krzyżyków w odpowiednich rubrykach. Stąd wzrastajaca liczba nieważnych głosów na poziomie jest dowodem wyborczego zafałszowania. PKW wprowadziła w błąd wyborców, informując ich w telewizyjnej reklamówce o sposobie stawiania krzyżyków przy wybranym kandydacie. Z reklamówki wynikało, że wyborca może stawić krzyżyk na każdej stronie książeczki wyborczej, co oczywiście, nie było prawdą.

Co w takim razie, można zrobić, gdy jesteśmy przekonani o tym, że wybory do sejmików zostały zafałszowane. No właśnie, problem polega na, że niewiele można zrobić z tym faktem. Członkowie i zwolennicy partii rządzących z szyderczym uśmiechem mówią do nas: idźcie do sądów, ponieważ tylko sady mogą unieważnić w obwodach wyników wyborów samorządowych. Szydercy świetnie wiedzą o tym, że jeżeli nawet sąd uznają zasadność złożonego protestu wyborczego, to jednocześnie sądy decydują o tym, że wybory nie będą unieważnione, ponieważ skala błędu jest bardzo mała i nie miała wpływu na ostateczne wyniki wyborcze.

Można oczywiście protestować przeciwko zafałszowaniom wyborczym, dokonanym przez partie rządzące. Mój tekst też jest formą takiego protestu. Wiadomo, że powtórki wyborów lub unieważnienia wyborów do sejmików nie będzie. Natomiast protesty przeciwko zafałszowaniu wyborów maja sens, ponieważ mogą obniżyć poparcie wyborcze dla PO i PSL.

Najlepszym jednak, sposobem działania jest pójście na druga rundę wyborów na prezydentów miast i zagłosowanie na kandydatów spoza partii rządzących. Po prostu, nie należy głosować na kandydatów Po i PSL w dowolnych wyborach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka