Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko
2883
BLOG

Groteskowe zawiadomienie R. Sikorskiego do prokuratury

Andrzej Wojtyczko Andrzej Wojtyczko Polityka Obserwuj notkę 116

 Wszystkie portale internetowe w kraju podały, że szef MSZ złożył zawiadomienie do prokuratury o działaniu zorganizowanej grupy przestępczej z art. 258 kk. Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski, który w poniedziałek informował o złożeniu przez Sikorskiego zawiadomienia do prokuratury, powiedział PAP w sobotę, że jest to kolejne zawiadomienie dotyczące tych samych przestępstw, ale ze wskazaniem „surowszego paragrafu”. Art. 258 par. 1 Kodeksu karanego stanowi, że za udział w „zorganizowanej grupie albo związku”, które mają na celu popełnienie przestępstwa, grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

W tytule tekstu określiłem to zawiadomienie jako groteskowe, ponieważ prokuratura poinformowała wcześniej opinię publiczną o tym że, o jakiejkolwiek zorganizowanej grupie przestępczej nie ma mowy, w kontekście afery taśmowej.

Według informacji podawanych przez media z dnia 25.06.2014 prokuratura postawiła zarzutywspółudziału w procederze nielegalnych podsłuchów polityków biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce. W środę wieczorem zwolniono ich za kaucją - podała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.

Analizmateriału dowodowego nie pozwoliła na przypisanie podejrzanym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej - dodała.

Jak poinformowała, prokurator zarzucił obu zatrzymanym we wtorek współsprawstwo - także z podejrzanymi Łukaszem N. i Konradem L. - w popełnianiu czynów polegających na nieuprawnionym zakładaniu i posługiwaniu się urządzeniem nagrywającym oraz ujawnieniu utrwalonych rozmów innym osobom.

Według Mazur analiza materiału dowodowego nie pozwoliła na przypisanie podejrzanym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej (o takiej możliwości pisały media). Jak podała Mazur, brak jest bowiem elementów charakterystycznych dla takiej grupy jak: trwała struktura, więzy organizacyjne, trwałość zaspokajania potrzeb grupy, czerpanie z przestępstw stałych dochodów.

"W realiach niniejszej sprawy dotychczasowe ustalenia wskazują, iż tak zorganizowana grupa nie została nigdy utworzona, o czym świadczy chociażby fakt, iż początkowo nagrywaniem zajmowały się tylko dwie osoby, zaś podejrzany Krzysztof R. nie znał Konrada L. a Konrad L. znał Marka F. jedynie jako klienta restauracji" - dodała Mazur.

Kilka dni wcześniej media podawały że, prokuratura rozważa postawienie sprawcom nielegalnego podsłuchiwania najwyższych urzędników zarzutu działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi za to pięć lat więzienia. Prokuratura analizowała, czy osoby biorące udział w nielegalnym podsłuchiwaniu rozmów ministrów można zakwalifikować jako "grupę przestępczą".

To ważne, bo samo przestępstwo bezprawnego podsłuchiwania jest zagrożone karą zaledwie dwóch lat więzienia. Natomiast za "grupę" można dostać do pięciu lat. Dla podejrzanych w aferze podsłuchowej oznaczałoby to większą presję. Zagrożeni aresztem i większą karą mogliby w śledztwie być bardziej skłonni do ujawnienia, kto ich inspirował i ewentualnie finansował. Służby miałyby zaś większe możliwości prawne działania niż przy przestępstwie zagrożonym niższą karą.

Z przytoczonych materiałów wynika niezbicie że prokuratura wnikliwie badała, czy w kontekście afery taśmowej możemy mówić działaniu zorganizowanej grupy przestępczej. Po analizie, prokuratura doszła do wniosku że nie istnieje zorganizowana grupa przestępcza w kontekście afery taśmowej, o czym została poinformowana opinia publiczna. Mimo tego, szef MSZ pan Sikorski składa zawiadomienie do prokuratury o istnieniu zorganizowanej grupy przestępczej w kontekście afery taśmowej. Dla mnie jest to czysta groteska, i śmiesznie, i tragicznie. Minister Sikorski nie poinformował opinię publiczną o tym, czy prowadził własne, prywatne śledztwo w tej sprawie. Nie poinformował opinii publicznej o tym, czy dysponuje jakimiś dowodami na poparcie swojego zawiadomienia do prokuratury. Moim zdaniem, ani jedno ani drugie nie wchodzi w grę. Więc składanie doniesienia szefa MSZ o istnieniu zorganizowanej grupy przestępczej w kontekście afery taśmowej, po tym, jak prokuratura stwierdził że o żadnym istnieniu zorganizowanej grupy przestępczej w kontekście afery taśmowej, uważam za groteskowe.

Chciałbym jednak zaznaczyć że, w moim przekonaniu zawiadomienie ministra Sikorskiego wpisuje się w akcje polityczną prowadzona przez PO wobec prokuratury oraz opinii publicznej. Pan Sikorski, poinformował opinie publiczną za pomocą Twittera, kilka dni temu że: „Dziękuję wszystkim, którzy nie pomagają zorganizowanej grupie przestępczej w obalaniu rządu RP. Oszuści nie pokonają naszej demokracji.” Widać że, minister przyjął nie wiadomo na jakiej podstawie że, za aferą taśmową stoi zorganizowana grupa przestępcza. Teraz gdy okazało się że, nie ma mowy o zorganizowanej grupie przestępczej, usiłuje przekonać prokuraturę o tym że, pomyliła się w tej sprawie. Wygląda na to, że pan Sikorski wie lepiej.

W rzucaniu bezpodstawnych oskarżeń pan Sikorski podąża drogą wyznaczoną przez premiera Tuska. Premier mówił o potencjalnych sprawcach afery że, są to"osoby związane z interesami, wobec których państwo polskie miało określone zdanie i podjęło określone działania". Doprecyzował, że chodzi o "działania wobec importerów i dystrybutorów węgla na dużą skalę". Premier nie powiedział do końca jasno, ale to Marek Falenta i Krzysztof Rybka są związani z firmą handlującą węglem.

Premier powiedział że, za podsłuchami mogą stać "osoby, które działały w dziedzinie połączeń gazowych między Polską a Rosją". Powiedział że: „Znamy już kontekst i tło tych zdarzeń. Skala procederu jest adekwatna do skali zagrożonych interesów. Firmy, którymi zajęły się polskie służby, to tło ostatnich wydarzeń.”


W odpowiedzi na wystąpienie premiera zareagowała G. Piotrowska-Oliwa, była szefowa państwowego Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Piotrowska-Oliwa jest członkiem rady nadzorczej spółki telekomunikacyjnej Hawe SA., w której ponad 30 proc. udziałów ma Marek Falenta, a Krzysztof Rybka jest w jej władzach. Pani Piotrowska-Oliwa powiedziała że, nie ma nic wspólnego z podsłuchami.

Premier Tusk powiedział tez że: „Nie ma powodu, by twierdzić, że jest związek między tym a akcją podsłuchową, ale też nie ma powodu, by tak nie twierdzić.”

Wygląda na to że, najwyżsi urzędnicy w państwie polskim, w związku z afera taśmową rzucają bezpodstawne oskarżenia na prawo i lewo, a gdy prokuratura nie potwierdza zasadności ich oskarżeń, to podejmują groteskowe działania, tak jak minister Sikorski w sprawie swojego zawiadomienia do prokuratury, o istnieniu zorganizowanej grupy przestępczej, o której prokuratura doskonale wie że, taka grupa nie istnieje.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka